poniedziałek, 24 grudnia 2012

LAMPA NAFTOWA I MÓJ PALNIK NA DENATURAT

Lampa naftowa, w czasach mojego dzieciństwa, jeszcze była dość często używana do oświetlenia. W domach, pomieszczeniach gospodarczych, czy jadących po ciemku furmanek. U mnie w domu, była używana wtedy, kiedy w wyniku awarii, zabrakło prądu.

Lampy naftowe były dłużej używane do oświetlania pomieszczeń gospodarczych. Dla mnie wieczory przy świetle lampy naftowej miały swój urok. To słabiutkie światełko, miało w sobie coś tajemniczego. Przynajmniej dla mnie. 

Kiedy chodziłem do szkoły na pracach ręcznych, tak się nazywał ten przedmiot, robiliśmy palniki, działające, tak, jak lampa naftowa. Użyte do wykonania palnika surowce to kałamarz po atramencie, spalona żarówka, blacha z konserwy, prawdziwy knot i oczywiście najprawdziwszy denaturat.

Spaloną żarówkę tłukliśmy i oczyszczaliśmy gwint tak długo, aż dało się go nakęcić w miejsce zakrętki na kałamarzu. Z gwintu należało wykonać otwór, usuwając pocynowaną stopkę. Następnie, z blachy po konserwie formowaliśmy rurkę, którą oczyszczaliśmy i wlutowywaliśmy do gwintu po żarówce.

Ostatnimi czynnościami było włożenie do rurki knota i napełnienie kałamarza denaturatem. Jak knot nasiąkł denaturatem, można było palnika używać. Lampa naftowa, jeszcze wiele lat później znajdowała zastosowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz