piątek, 20 listopada 2015

Daria

Daria, to nie tylko imię kobiece. To także nazwa produkowanego w PRL-u stereofonicznego radiomagnetofonu. Zdarzyło mi się kiedyś naprawiać taki, po nieumiejętnym obchodzeniu się z nim i po fachowej naprawie w państwowym punkcie usługowym. Z winy użytkowniczki pogięte były prawie wszystkie cięgła mechanizmu. Trzeba było poświęcić trochę czasu, na naprawę.
Wymieniałem także przeoczony w punkcie usługowym uszkodzony tranzystor. Radiomagnetofon grał i z uszkodzonym tranzystorem, ale szwankowało stereo. Czasem grał jeden głośnik, czasem oba, ale jako mono. Później jeszcze kilka razy dokonywałem drobnych napraw "Darii". Najczęściej dotyczyło to wymiany pasków napędowych.    

czwartek, 1 października 2015

COMMODORE, PEGASUS, ATARI, AMIGA - STARE GRY.

Wracam wspomnieniami do starych gier telewizyjnych. Przypomniał mi o nich tablet z Androidem i przypadkowo zauważona informacja o możliwości grania na pececie w te same gry. Szukałem wtedy programu, który potrafi nagrywać to, co się dzieje na ekranie mojego tablecika. Kiedy już wiedziałem o tej możliwości, przyszło mi do głowy sprawdzić, czy istnieją takie możliwości dla różnych konsol i dla starych komputerów, jak choćby Commodore C 64. Okazało się, że takie możliwości są.
W moje ręce trafiło kilka komputerów Commodore i jeden Atari. Niestety niekompletne. Brakowało monitorów, dyskietek z programami i instrukcji obsługi, której nie znałem. Wtedy nie wiedziałem czego jeszcze potrzeba, aby móc z tego korzystać. Jeszcze wcześniej, miałem okazję zetknąć się kilka razy z konsolami do gier telewizyjnych. Naprawiałem zasilacze i czasem usuwałem drobne usterki w konsolach. 
Dałem się zarazić jakąś grą w autka i odkupiłem Pegasusa, wraz z dyskietką. Stąd też znam trochę gier przeznaczonych dla tej konsoli. Mam go do dzisiaj. W moje ręce trafił też Commodore C 128D i już u mnie pozostał. Mam do niego magnetofon, monitor i dyskietki. Szkoda, że mam zbyt mało czasu na poświęcenie im paru chwil. Może dzięki specjalnemu oprogramowaniu, będę mógł wracać we wspomnieniach do tamtych dni.   

piątek, 21 sierpnia 2015

RZEPICHA

Mówili na nią Rzepicha. Była dyrektorką szkoły podstawowej. W szkole uczyła historii i wychowania obywatelskiego. Nie wiem dlaczego mi się ubzdurało, że ona umarła. Ona żyje, a zmarł jej mąż. Ona jest nieszczęśliwa. Ma złamaną prawą rękę, a lewą chyba nie umie się posługiwać. Leży w szpitalu.
Ze szkoły słabo ją pamiętam i gdyby mi nie powiedziano kim ona jest, chyba bym jej nigdy nie poznał. Ale po usłyszeniu nazwiska, zaczynała mi się przypominać jej twarz. Nie miałem pewności. Dopiero dziś moje przypuszczenie zostało potwierdzone. Tak, to ona. Już nie mam wątpliwości. Wspominam ją, choć mnie nie uczyła. Zaledwie kilka razy zastępowała moich nauczycieli. 

środa, 29 lipca 2015

KROKUS

Myślę o powiększalniku, a przy okazji o aparatach fotograficznych na klisze. Pamiętam Smieny i Druha. Innych nie, gdyż dawniej fotografia mnie wcale nie interesowała. Powiększalnik pamiętam, bo mój tato posługiwał się takim, pożyczanym od kolegi. I jeszcze sobie przypominam aparaty Ami. Nie pamiętam ani jednego sklepu, w którym wówczas sprzedawano aparaty.   

niedziela, 18 stycznia 2015

ŻMIJA KĄSA WŁASNY OGON

Solidarnościowe strajki doprowadziły polską gospodarkę do ruiny. Także do nadmiernego bogacenia się będących przy żłobie i tych, którym udało się do niego dorwać. Wśród nadużywanych haseł, były  poszanowanie pracy, godne wynagrodzenie, walka z nadmiernie rozwiniętą biurokracją i suwerenność. A na drzewach zamiast liści, mieli wisieć komuniści.
Liście jednak nie ustąpiły swojego miejsca komunistom i gałęzie drzew nie musiały się uginać pod ciężarem wiszących na nich komunistów. Za to teraz, uginają się, jeszcze nie połamane gałęzie polskiej gospodarki narodowej, pod ciężarem uwieszonych na nich solidarnościowo-prawicowych kolesi.
Jak można było usłyszeć we wiadomościach, kopalnie mogą nam zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, a także mocno nadwerężoną suwerenność naszego kraju. KWK "Brzeszcze", to jest organizacyjny, solidarnościowy wrzask spowodowany kąsaniem przez tę żmiję własnego ogona! KWK "Wujek": giną strajkujący górnicy. Czy po to, aby pozbawiano pracy tych, którzy przeżyli? To właśnie krzyk obecnych działaczy walczących przeciwko osiągnięciom swoich poprzedników! Żmija kąsa własny ogon!