niedziela, 5 października 2014

WOJNA ZE SPAMEM

W czasie prowadzenia bloga na My Opera, dość często musiałem usuwać spam. Pojawiał się głównie w komentarzach pod zdjęciami. W ciągu blisko czterech lat, zaledwie kilka razy otrzymałem spam w komentarzach pod tekstami i również kilka na skrzynkę pocztową. Był taki okres, mój profil widniał na liście popularnych fotografujących i jako jedyny z tej grupy, atakowany przez spamerów. Ciekawe było to, że wyprzedzający mnie na liście nie byli atakowani spamem. Sądziłem, że popularniejsi tym bardziej będą bombardowani przez spamerów. Spam na ich profilach pojawiał się o wiele rzadziej. Z jakich przyczyn?
Był jakiś powód, dla którego wybierano mój profil do umieszczania spamu. Były przeróżne nanolove i inne love, usiłujące mnie nabierać na dziecinne bajeczki o miłości. Problem ze spamem musiał być duży. Do walki z nim napisano jakiegoś robota, który działał tak, jakby napisał go spamer, gdyż były blokowane normalne komentarze, a spam bez przeszkód publikowano. Potem miałem ze spamem, aż do wyłączenia serwisu spokój.
Jednak przez ostatnie dwa miesiące, obserwowałem niesamowitą ilość publikowanego spamu. Było to tak, jakby właścicielom serwisu robiono na złość, albo chciano zmusić do szybszego wyłączenia go. Wczoraj trafiłem na czyjś profil, na którym było dość dużo spamu. Właściciel pisał o używaniu czegoś antyspamowego. I nieskutecznego zarazem.

SKOJARZENIA

Ja też kojarzę ze sobą dwie różne osoby. Niektóre zachowania jednej z nich, przypominają o drugiej. I zaraz dostrzegam różnice pomiędzy nimi. Przypuszczam, że te osoby mogą się znać osobiście, albo zetknęły się ze sobą za pośrednictwem serwisu internetowego. I przez jakiś czas, kontaktowały się ze sobą. Ślady wskazujące na taką możliwość zauważyłem dość dawno. Może to tylko przypadek? Tak też może być.
Skoro zahaczyłem o drugą osobę, to przypomniały mi się moje dawniejsze skojarzenia. Skojarzenie spóźnione w odniesieniu do zdarzeń. Druga osoba, kojarzy mi się z kolejnymi osobami i zdarzeniami. Próba ułożenia w jeden obrazek skojarzeń z różnych okresów, dotyczących różnych zdarzeń, daje mi w rezultacie prawdopodobnie wyglądający obrazek. Może nawet odpowiadający prawdzie.

sobota, 4 października 2014

DWA WYRAZY - NIEPOROZUMIENIE

Dwa wyrazy i nieporozumienie. I w efekcie długotrwający zatarg. W pierwszej chwili, pokazywanie mi wpisu innego autora, który użył takich samych wyrazów, wydawało się dziwne. Jego wpis, nie był w żaden sposób powiązany z moim komentarzem, pod moją publikacją. Odsyłanie do cudzego wpisu zawierającego dwa takie same wyrazy, uznałem za pretekst do wścibiania nosa w nieswoje sprawy. I byłbym pewnie zapomniał o odesłaniu do wpisu z takimi samymi wyrazami, ale...
Wścibianie nosa zamieniło się w złośliwości kierowane pod moim adresem. Charakterystyczną cechą złośliwości było to, że do tego celu było używane wyłącznie jedno miejsce! Pisaliśmy komentarze na innych blogach u tych samych osób, ale u żadnej innej nie spotykała mnie przykrość od wścibskiej. I to dla mnie stanowi niepodważalny dowód złośliwości zamierzonej. Kiedyś, zupełnie przypadkowo, zorientowałem się, że jestem mylnie brany za kogoś innego. Czyli, jestem jedną osobą, dysponującą kilkoma kontami w jednym z serwisów, a nawet poza nim.
Myśląc o przyczynach zatargu, pomyślałem, że jest mało prawdopodobne, (pomyślałem słowami tych wyrazów) abym kiedykolwiek poznał przyczyny wymierzonych we mnie złośliwości. Wówczas nastąpiło olśnienie. Połączyłem odsyłanie do wpisu z miejscem atakowania mnie i w rozwiązaniu do łamigłówki wyszedł mi kolejny wyraz: rywalka! Nie o mnie, ale o tamtego! Przez jakiś czas, chociaż nigdy nie byłem nim, ani on mną, czułem, jakby ktoś, ciężkim walcem chciał nas sprasować i w ten sposób uzyskać jednego, zgodnego z własnym wyobrażeniem.  
Tak, jak oczywiste jest, że z nas dwóch nie można było zrobić jednego, tak samo, nie można było tkwić w nieskończoność w błędnym przekonaniu. Nie mam żadnych wątpliwości. Dowiedziała się, że jesteśmy innym osobami. Niestety, nie jest oczywiste, co wścibska chciała osiągnąć złośliwością, gdy oczywista stała się jej pomyłka. Zemsta? Za co?
Miałem już rezygnować z dalszych pytań, ale nie zrezygnuję. Zadaję sobie pytanie, czy mogłem temu nieporozumieniu i zatargowi zapobiec? Nie wiem. Podjęte próby uniknięcia zatargu były nieudane, a może...? Może jeszcze raz przyjrzeć się faktom?